Bogusław Waksmundzki: wybory do organów samorządu terytorialnego odgrywają bardzo ważną rolę w życiu wspólnoty lokalnej na wszystkich poziomach

Rozmowa z Bogusławem Waksmundzkim, wieloletnim samorządowcem, a obecnie wicestarostą nowotarskim o samorządzie i nadchodzących wyborach.

7 kwietnia będziemy wybierali naszych przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego. Czy Pana zdaniem są to istotne wybory z punktu widzenia przeciętnego Polaka?

Jak wybory do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej są istotne ze względu na dobro społeczne o zasięgu ogólnopolskim, tak wybory do organów samorządu terytorialnego odgrywają bardzo ważną rolę w życiu wspólnoty lokalnej na wszystkich poziomach: gminy miejskiej, gminy wiejskiej, powiatu i samorządu wojewódzkiego. Od wyników tych wyborów będzie bowiem zależeć dobro mieszkańców i racjonalne jego pomnażanie oraz pomyślny rozwój każdej jednostki samorządu terytorialnego. Proszę mi wierzyć, nie są to górnolotne słowa zapamiętanej i okazjonalnie recytowanej formuły, lecz przekonanie samorządowca z wieloletnią praktyką.

Jakimi kryteriami powinien kierować się wyborca, wybierając swoich przedstawicieli do rad gmin, powiatu i sejmiku województwa?

Z powodów, o których przez chwilą mówiłem, każdy mieszkaniec danej jednostki samorządu terytorialnego powinien być zainteresowany wyborami do rady, znać ich termin oraz poznać, a nawet zaproponować swojego kandydata. Jest to obywatelska postawa zaangażowania w życie wspólnoty, najbliższego środowiska, w którym każdy z nas realizuje swoje życiowe cele. Jest to niezbędne minimum, które powinno każdego Polaka obowiązywać. Niestety, jak wiemy, codzienność jest inna…

A odpowiadając bezpośrednio na pytanie – kryteria wyboru przedstawiciela danej wspólnoty lokalnej są dla mnie jasne: powinien to być człowiek znany ogółowi tej wspólnoty, szczególnie ze swojego zaangażowania społecznego, chętny do podejmowania społecznych inicjatyw, rozwiązywania trudnych spraw i problemów, których nam na co dzień przecież nie brakuje. Powinien budzić zaufanie, reprezentować nienaganną postawę moralną. Zwracam na to szczególną uwagę. Są to cechy niezwykle ważne, decydują o losach i rozwoju danej wspólnoty na kolejne lata. Czas – jak wiemy – ma swoje prawa, nie czeka na naprawę konkretnej sytuacji, na rozwiązanie problemu… Mówię to z pełnym przekonaniem i rozumieniem własnego środowiska, w którym żyję i pracuję na rzecz jego dobra.

Jakie wartości powinien realizować w życiu publicznym, a także prywatnym, dobry samorządowiec?

Dobry samorządowiec to ten, o którym przed chwilą wspomniałem, który jest blisko ludzi, potrafi ich słuchać, nawiązywać z nimi dobre relacje i razem z nimi rozwiązywać codzienne sprawy lokalne. Gdy jest trudno i czegoś nie może załatwić – nie zawsze da się załatwić daną sprawę, a wiele jest takich – musi umieć przekonać zainteresowanych, że to nie teraz, ale w innym, określonym czasie ich sprawa zostanie załatwiona. Mieszkańcy gminy, powiatu czy województwa muszą, a przynajmniej powinni wiedzieć, dlaczego ich ważne sprawy, na których rozwiązanie czekają wiele lat, nie zostaną jeszcze rozwiązane. Dobry samorządowiec musi ich o tym powiadomić i rzetelnie podać przyczynę. Tak więc byłoby nieuczciwością i nadużyciem twierdzenie, że samorządowiec, który wygra wybory, odnosi w swojej pracy tylko sukcesy. To nieprawda. Samorządowiec powinien być w jakiejś mierze także politykiem. Przecież nie sam podejmuje się realizacji zadań na rzecz jednostki samorządu terytorialnego i jej mieszkańców. Zawsze jest określona grupa radnych, którzy na dany problem lub konkretną ludzką sprawę spoglądają inaczej, mogą mieć własne, odrębne zdanie. Z tym także musi się liczyć dobry samorządowiec i kiedy trzeba – zmierzyć. Wiele by o tym mówić…

Wskutek nowelizacji Kodeksu wyborczego najbliższe wybory samorządowe do rad gmin, z wyjątkiem miast na prawach powiatu, będą się odbywały w jednomandatowych okręgach wyborczych. Jak Pan ocenia to rozwiązanie mechanizmu wyborczego?

Można by wykrzyknąć – wreszcie! Przecież takiej zmiany oczekiwaliśmy od dawna. Ja na pewno. Mówiąc krótko, decyzja ustawodawcy – moim zdaniem – znacznie ukróci na poziomie samorządów tak zwane „partyjniactwo” i ciemne interesy różnych nieformalnych grup biznesowych, biznesowo-samorządowych i wszystkie złe cechy kryjące się pod tym pojęciem. Mam nadzieję, że dobro wspólne, społeczne, wreszcie weźmie górę nad „dobrem” partyjnym, które do tej pory – niestety – przeważało w kampaniach wyborczych i przez kolejne kadencje rad w nowej rzeczywistości ustrojowej państwa. Dla wyborców oznacza to, że ich kandydat z danego okręgu wyborczego będzie musiał spełniać kryteria, o których wcześniej mówiłem. Inaczej w wyborach przepadnie. I nie są to czcze słowa. Nadchodzi dobry czas dla jednostek samorządu terytorialnego na poziomie gmin.

Samorząd w Polsce w minionych 35 latach przeszedł wiele reform. Jedna z istotniejszych dotyczyła bezpośredniego wyboru wójta, burmistrza i prezydenta. Czy rozwiązanie to jest Pana zdaniem dobre, czy może ma jakieś mankamenty?

Od dwunastu lat wybieramy burmistrzów, wójtów i prezydentów miast w wyborach bezpośrednich na tych samych zasadach, co w wyborach na prezydenta RP. Mogę z takim samym przekonaniem powiedzieć, że była to trafna decyzja ustawodawcy – rozdzielenie kompetencji, a co za tym idzie – odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Stworzyła układ zbliżony do podziału władzy państwowej: jest Sejm i Senat – władza ustawodawcza i rząd – władza wykonawcza. I wszystko jest tu jasne. Podobny jest obecnie podział zadań w organach władzy samorządowej: rada danego szczebla jednostki terytorialnej podejmuje inicjatywy uchwałodawcze, natomiast burmistrz, wójt i prezydent miasta są realizatorami tych uchwał, zachowując oczywiście prawo do własnych inicjatyw.

Jaki zatem powinien być właściwy kandydat na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta?

Każdy z nich powinien spełniać takie same kryteria, jak już wspomniany przeze mnie kandydat na radnego, z tym że od burmistrza, wójta i prezydenta miasta oczekuję ponadto umiejętności przywódczych, menadżerskich, umiejętności kierowania zespołami pracowników, praktyki na kierowniczych stanowiskach oraz rzetelnej wiedzy o gminie lub mieście, którym przyjdzie mu zarządzać, kiedy pomyślnie przejdzie przez społeczną weryfikację. Mówię tu oczywiście o wyborach do organów samorządu terytorialnego.

Sam jest Pan samorządowcem. Jest Pan członkiem rady powiatu. Jak ocenia Pan samorząd powiatowy? Czy powszechnie głoszona opinia o słabości tego szczebla samorządu terytorialnego znajduje potwierdzenie w rzeczywistości?

Jest to trudne pytanie… Odpowiedź należałoby głęboko przemyśleć, aby nie powielać od dawna narosłych już stereotypów, szczególnie chętnie wytwarzanych przez polityków dużych partii politycznych, którzy kwestię istnienia powiatów w kolejnych kampaniach wyborczych traktują jako karty przetargowe. Dokonać ostatecznej likwidacji – czy jeszcze pozwolić powiatom funkcjonować? Sytuacja jakże podobna do sytuacji Senatu RP, a tak nie powinno być i dla powiatów jest to niesprawiedliwe. Ci sami bowiem politycy, którzy głoszą słabość powiatów, następnie osłabiają ich pozycję w strukturze samorządowej obowiązującej w Polsce, szczególnie przez nakładanie coraz to liczniejszych zadań bez właściwego wsparcia finansowego. To na pewno należałoby w przyszłości zmienić jako pilną sprawę do niezwłocznego rozwiązania przez polskiego ustawodawcę. Powiat ma swoje określone zadania, zatem osłabianie go przyczynia się – moim zdaniem – również do osłabiania innych jednostek samorządu terytorialnego. Źle wpływa na współpracę pomiędzy samorządami. Można by również o tym wiele mówić i podawać konkretne przykłady…

Rozmawialiśmy o reformach organów samorządowych. Co by Pan zmienił, gdyby to od Pana zależał kształt ustawodawstwa samorządowego?

Na pewno zmieniłbym to, o czym już mówiłem w odniesieniu do powiatów – wzmocniłbym pozycję samorządu powiatowego. Następnie dokonałbym nowelizacji Kodeksu wyborczego do rad powiatów i sejmików województw. Dzisiaj musimy stworzyć komitet wyborczy i zebrać kandydatów w okręgach patrząc też na parytety udziału kobiet (35%) na listach. To jest szukanie „na siłę” kandydatów na listy wyborcze. Lepiej byłoby, aby rejestrowali się kandydaci chcący kandydować wraz z zebranym poparciem społecznym w postaci listy poparcia. Lista wyborcza ułozona alfabetycznie. Na tej liście byłyby osoby chcące kandydować a nie „przymuszane do kandydowania”. Może z w następnych wyborach będzie taka ordynacja. Oby.

Co z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca jest najważniejsze w samorządzie terytorialnym?

Przede wszystkim przybliżanie urzędu do wyborcy, do mieszkańca danej jednostki terytorialnej. Czynienie go bardziej przyjaznym w sensie załatwiania codziennych ludzkich spraw. Coraz częściej w urzędach spotykamy uśmiechniętych urzędników, chętnie i kompetentnie zajmujących się załatwianiem i rozwiązywaniem ludzkich spraw. To już coś, świadczy o zachodzących zmianach społecznych. Ale ważne jest również uświadamianie obywateli, że urząd danej gminy jest do ich dyspozycji. Wielu bowiem mieszkańców gmin, powiatów i województw nie dysponuje podstawową wiedzą o urzędach i instytucjach samorządowych, nie potrafi z nich korzystać. Rodzi to określone problemy, tworzy niepotrzebne napięcia i nieporozumienia. W ślad za nią podąża brak zaangażowania obywatelskiego, to jasne…

Źródło: https://goral.info.pl/artykul/boguslaw-waksmundzki/1219092